Zauważalny od listopada ubiegłego roku trend zaczyna być normą. Okazuje się, że firmy ubezpieczeniowe coraz częściej przegrywają w sprawach dotyczących najmu samochodu zastępczego. Fakt wygranej przy udziale strony poszkodowanej reprezentującej działalność gospodarczą dziwi mniej, jednak sytuacja dotyczy także kierowców prywatnych.
Narastająca liczba pozwów ze strony osób poszkodowanych w wypadkach przeciwko firmom ubezpieczeniowym jest zrozumiała ze względu na możliwość wygranej. Dotychczas kontrowersyjną częścią procesów - kierowca prywatny kontra ubezpieczyciel, był punkt w którym należało umotywować ekonomicznie potrzebę korzystania z pojazdu zastępczego. Ważnym punktem zwrotnym były uchwały Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 w której orzeczenie przyznało, że samochód zastępczy należy się każdemu poszkodowanemu o ile jest mu potrzebny do normalnego, codziennego funkcjonowania.
-Zwrócić jednak należy uwagę na okoliczności klasy wynajmowanego pojazdu jak i stawkę najmu- twierdzi Pan Bartosz Majerski, adwokat z kancelarii prawnej Iuridica.
-Poszkodowany winien wynająć pojazd w podobnym standardzie do użytkowanego dotychczas, oraz za stawkę rynku lokalnego- dodaje fachowiec.
Drugą palącą kwestię rozwiązała uchwała z 22 listopada 2013 r. Określono okres najmu auta zastępczego przy sytuacji szkody całkowitej. Do niedawna przyjętą opcją było rozpatrywanie okresu od szkody aż po wypłatę odszkodowania, nowa regulacja wprowadza jednak wydłużenie okresu.
Jak zauważa Pan Bartosz Majewski z kancelarii Iuridica:
-Proces jest złożony, może trwać dłużej aniżeli czas określany przez ubezpieczycieli. Warto nadmienić, że okres niezbędny do nabycia innego pojazdu, sytuacja majątkowa poszkodowanego czy staranność podejmowania przez niego działań to niektóre ze zmiennych w tym procesie.
Źródło: Iuridica
Artykuł z dnia
Archiwum artykułów