Poziom komplikacji procedur w krajowych portach stawia je poza konkurencyjnością dla zachodniego odbiorcy. Do tej pory wiele firm wolało wybrać Hamburg który oferował nawet polskojęzyczną obsługę, widząc zainteresowanie klientów.
Jak przekonuje Teresa Kamińska, Prezes Specjalnej Pomorskiej Strefy Ekonomicznej, ratunkiem i nadzieją moga być porty chińskie. Mówi się o bezpośredniej linii między Gdynią a Zhuhai. Wystarczy odrobinę wybiec naprzód ażeby połączyć dobrą linię z nowelizacją procedur i rozbudowaniem infrastruktury pod podlączoną autostradę A1 . Gdyby te wszystkie składowe ułożyły się po myśli polskiej strony to wreszcie możemy spodziewać się wyrwania z marazmu naszych portów.
Skrót wykonano ze źródła - @newseria
Artykuł z dnia
Archiwum artykułów